Apprentice 1694970 1920

Kiedy potrzebujesz uwagi- kilka sposobów na skupienie uwagi dzieci

 

W tym artykule poznasz:

  • Kilka sposobów na to jak przyciągnąć i utrzymać uwagę dziecka.
  • Przykłady zabaw, które uatrakcyjnią Twoje zajęcia i zabawy w domu.

 

Wyobraź sobie grupę kilkunastu osób, którym opowiadasz fascynującą historię. Ta opowieść jest dla Ciebie bardzo ważna i zależy Ci, aby spodobała się też Twoim znajomym. I co prawda czworo z nich wpatrzonych jest w ciebie jak w obrazek – słuchają uważnie i kiwają głowami na znak zrozumienia – ale pozostali… Troje dłubie w nosie, dwoje śpiewa zasłyszaną ostatnio piosenkę, ktoś szturcha sąsiada i szepcze mu coś do ucha a pozostali właśnie urządzili sobie zabawę w berka… Gratuluję! Właśnie wcieliłeś się w rolę nauczyciela w przedszkolu i młodszych klasach szkolnych. Trzeba jednak podkreślić, że nie zawsze tak wygląda rzeczywistość. Dla zdrowia psychicznego swojego i najbliższego otoczenia Mądre Głowy Nauczycielskie opracowały swoistego rodzaju „metody przetrwania” w takich sytuacjach – sposoby skupienia uwagi dzieci na danym temacie.

„Mam coś, ale nie powiem co”, czyli tajemnica najlepsza na wszystko

O tak! Dzieci uwielbiają tajemnice. Ba! Nie tylko dzieci – WSZYSCY je uwielbiają. Jeśli chcesz zainteresować dziecko (lub całą ich zgraję) schowaj przedmiot nawiązujący do głównego tematu Twoich zajęć w pudełku albo nieprzezroczystym worku. Stwórz atmosferę tajemniczości, mów ściszonym głosem, jakbyś nie chciała/nie chciał żeby ktoś więcej usłyszał Twoje słowa. Podaj pudełko/worek dzieciom. Poproś aby zastanowiły się co może być w środku. Mogą dotykać, potrząsać, wąchać – według pomysłów. Aprobuj wszystkie odpowiedzi. Zachęcaj do argumentowania pomysłów, np. „Dlaczego myślisz, że w środku jest maskotka?” (wbrew pozorom sztuka wyrażania własnego zdania nie jest łatwa). Kiedy każde z dzieci wymyśli co takiego mogłaś/mogłeś schować poproś jedno z nich o wyciągnięcie przedmiotu.

„Czary-mary”, czyli magia i tajemnicze zaklęcia*

* UWAGA! Większość trzylatków szczerze wierzy w absolutnie wszystkie zaklęcia, więc nie próbujcie „zamieniać ich” w żaby, bo może się to skończyć spazmatycznym płaczem, a tego przecież ludzkie ucho nie wytrzyma. Zaufajcie i uczcie się na cudzych błędach. Wszelkie lżejsze przejawy „magii” są  jak najbardziej mile widziane. Spokojnie, starszaki też kochają „abry-kadabry”, choćby dlatego, że są zabawne, czyli wywołują pozytywne emocje.

Do rzeczy. „Przecież w tym worku była zwykła szczoteczka do zębów (albo cokolwiek innego, co tylko chcecie schować)!” – powie ktoś. Nic bardziej mylnego. TA szczoteczka była ZACZAROWANA. I nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzieci wymyśliły jakąż to czarodziejską moc ma owa szczoteczka do zębów. Oczywiście sama szczoteczka może „nagle” zacząć mówić piskliwym (albo grubym – do wyboru) głosem nauczyciela i snuć historię dlaczego znalazła się w worku i po co spotkała się z dziećmi. Dzieciaki bezbłędnie wchodzą w role i chętnie nawiązują dialog z „zaczarowanymi” przedmiotami.

A słyszałaś/słyszałeś o czarodziejskim płynie wyciszającym? Nie? Wystarczą ulubione perfumy, odświeżacz powietrza albo… woda w butelce z rozpylaczem. Kto poczuje zapach zaczarowanego płynu wyciszającego, albo poczuje go na twarzy – przestaje mówić. Czy to nie magia?!

 

„A jak TY myślisz?”, czyli dziecko przejmuje inicjatywę

Tzw. „kąpiel słowna” jest bardzo ważna dla rozwoju mowy dziecka i poszerzania jego słownictwa zarówno biernego jak i czynnego. Ale nie oszukujmy się – dzieci nie chcą słuchać nauczyciela przez całe zajęcia! NUDY! Pozwól, by to dziecko przejęło inicjatywę. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku i bezpieczeństwa. Zachęcaj do aktywnego rozwiązania problemu, wyjścia poza schemat. Dzieci mają „świeżą głowę”, wiele aspektów postrzegają zupełnie inaczej niż dorośli. Niejednokrotnie będzie się to wiązać z modyfikacją Twojego planu, ale bez dziecka Twój plan po prostu nie istnieje, więc… zaufaj! Jak wykorzystać to w praktyce? Wróćmy do naszej zaczarowanej szczoteczki do zębów. Zapytaj dzieci „Co możemy teraz zrobić z tą szczoteczką?”. Podyskutujcie na temat pomysłów. Które można zrealizować, a które będzie ciężko wcielić w życie? Podejmijcie wspólną decyzję. Dzieci bardziej się zaangażują, kiedy to one będą pomysłodawcami. Ponadto zapamiętają przekazywane treści w sposób bardziej trwały, bo – znowu – zaangażujesz ich emocje.

„Zamieńmy się rolami”, czyli naprzemienność w procesie nauczania

Wiecie co jeszcze – oprócz tajemnic, magii i podejmowania decyzji – uwielbiają dzieci? Udowadnianie, że wiedzą więcej niż nauczyciel. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to niezależne od wieku ucznia. Jeśli chcesz (a wiem, że chcesz), żeby dziecko, które pragniesz czegoś nauczyć miało z tego satysfakcję i szaloną frajdę – ta metoda jest dla Ciebie. Wystarczy tylko… zamienić się miejscami. Teraz Ty jesteś uczniem, a dziecko – Twoim nauczycielem. Sprawdza się w każdych warunkach. Najpierw jednak pokaż dziecku, czego od niego oczekujesz. Daj przykładowe zadanie do rozwiązania; czy to równanie matematyczne, ćwiczenie fizyczne, zdanie z trudnością ortograficzną – coś, na czym chcesz skupić uwagę dziecka. Najpierw Ty wymyślasz zadanie – dziecko rozwiązuje, później zmiana. Możesz spokojnie popełniać błędy – przecież każdy je popełnia! Dziecko skupi się ze zdwojoną siłą na znalezieniu błędu, a to znaczy że musi znać właściwe rozwiązanie. Spokojnie, dostaniesz takie zadanie, jakie jest w stanie rozwiązać dziecko – mierzy swoją miarą, a Ty możesz skontrolować na jakim jest poziomie bez kartkówek i odpytywania przy tablicy. Genialne!

„Oczy, uszy, usta, nos”, czyli kilka słów o multisensoryczności

Jeszcze jedna wskazówka – kombinuj! Pokaż dziecku, że można „ugryźć temat” na różne sposoby i za pomocą wszystkich zmysłów. Zaangażuj nie tylko wzrok i słuch dziecka, ale także jego węch, smak, dotyk i… ruch! Dlaczego to takie ważne przeczytasz w artykule Jak uczą się dzieci czyli o nauczaniu multisensorycznym, który jest dostępny tutaj.  Im więcej zmysłów zaangażujesz, tym trwalsze ścieżki pamięciowe wytworzysz w mózgu swojego podopiecznego.  I… skończ, zanim dziecko się znudzi. Najlepiej wtedy, kiedy jego ciekawość jest jeszcze na dość wysokim poziomie. W efekcie zaktywizujesz go na długi czas po zakończeniu zajęć, zainspirujesz do poszukiwania i odkrywania. Zostaw pytanie bez odpowiedzi.

To dopiero początek. Nie gwarantuję że wszystkie te metody podziałają na każde dziecko, ale mogą być dobrym początkiem. Eksperymentuj, obserwuj, sprawdzaj, szukaj. Na pewno z czasem opracujesz swój własny „poradnik przetrwania”.

 

 

 

 

 

Paulina Kułaga –  pedagog i nauczyciel wychowania przedszkolnego